piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział V

 " W głębi serca nadal cie kocha."

Siedziała w fotelu i przyglądała się narkotykowi leżącemu na stoliku. Czuła głód. Znów czuła to okropne uczucie. Ból. Chciała tego. Rozsypała więc zawartość torebeczki na szklanym stoliku i pragnęła uśmierzyć już ból, gdy to nagle usłyszała dźwięk dzwoniącego telefonu. Westchnęła ciężko niechętnie wstając i odebrała telefon. Numer nieznany. Jednak po chwili wiedziała z kim rozmawia. Zadzwoniła do niej osoba po której by się tego nie spodziewała. Gdy dowiedziała się, że dziewczyna znajduje się w Dortmundzie od razu poprosiła o spotkanie. Zgodziła się. Posprzątała po sobie w hotelowym pokoju, wzięła torbę i wychodząc zamknęła drzwi.
W drodze do kawiarni, w której się umówiła zastanawiała się jaki jest cel tego spotkania i czy aby na pewno powinna tam iść. Miała jednak jasny plan działania. Teraz już wiedziała po co tu przyjechała i spotkanie z tą osobą może jej tylko pomóc.
Gdy weszła do środka jej oczom ukazała się przyjemnie urządzona niewielka sala. Przy jednym ze stolików zauważyła wyczekującą ją kobietę. Podeszła śmiało i usiadła na przeciwko niej.
- Dzień dobry. - Odezwała się, czując pewną ulgę i zaufanie do osoby siedzącej obok.
- Witaj. Dziękuję, że zgodziłaś się spotkać.
- Nie ma sprawy. Przejdźmy do rzeczy.
- Chcę, żebyś mi pomogła. Właściwie nie mi, a mojemu synowi. - Dziewczyna uważanie słuchała. - Wiesz jak wygląda jego małżeństwo, to nie ma sensu, a on nie potrafi tego skończyć.
- Wiem. - Zaśmiała się. - Ale przecież pani może to sama zrobić. Wystarczy wyznać prawdę. - Spojrzała na starszą kobietę.
- Wiesz, że nie potrafię. Nie uwierzyłby mi. - Dotknęła jej dłoni. - Maju, tylko ty możesz mu pomóc, tobie uwierzy. Proszę cię. Wiem, że cie w pewien sposób skrzywdził, ale wierzę, że w głębi serca nadal cie kocha. Zrób to, chociaż ze względu na Lucasa, albo samą siebie.
- Spróbuję. Właśnie po to tu przyjechałam. - Odparła analizując słowa starszej kobiety. " Kocha cie" . Zastanawiała się czy to jeszcze możliwe.
- Dziękuję.


Majka gdy tylko wróciła do pokoju hotelowego od razu dokończyła to co zaczęła zanim zadzwonił telefon. Mimo wszystko to było jej prawdziwe życie i tylko to miało sens. Zabijanie się. Jednak póki jeszcze żyła pragnęła spełnić daną sobie obietnicę. Ona nie wierzy już w szczęście, nie będzie szczęśliwa, ale pragnie zwrócić szczęście osobie, która kiedyś tyle dla niej znaczyła. On ją ratował, to dzięki niemu kiedyś przestała ćpać, cieszyła się nawet życiem, ale też przez niego do tego wróciła. Była niestabilna, szybko się uzależniała, nie tylko od ćpania czy cięcia się, ale również od niektórych osób. Gdy odszedł ona znów straciła chęć do życia, nie zabiła się jednak. Woli ćpać czy sama zadawać sobie ból, wtedy zapomina. Będzie tak robiła dopóki nie zwróci mu szczęścia i nie wyzna prawdy. Ale co będzie później? Zabije się by nie czuć już nic? Chociaż umarłaby z myślą, że spełniła swój obowiązek...

------------------------------
 Przepraszam, miał być wczoraj ale nie miałam kiedy go dodać.
Jest krótki i zły.... ;/
Byłam dziś na spotkaniu z klasą i wychowawcą. Porażka. Już widzę, że mogę sobie nie poradzić. Klasa składająca się z większości dziewczyn, które na pierwszy rzut oka wyglądają na "zbyt pewne siebie". Pewna jestem że się nie dogadamy. Dodatkowo poszłam do tej klasy sama, nie mam tam żadnej koleżanki. Świetnie. Już mi się wszystkiego odechciało...
Przepraszam za żalenie się i to coś powyżej. 
Liczę chociaż na komentarze. 
Pozdrawiam, Nika.

 

6 komentarzy:

  1. Rozdzial super! Oby Maja nie zrobila sobie krzywdy. Mam nadzieje ze odmieni zycie Marco na lepsze. :-)
    Czekam na nn.
    Mam ten sam problem, kochana. Nie masz pojęcia jak sie boje isc do nowej szkoly. Moja niesmialosc mnie dobija -.-
    Jakby co, pisz na gg :-:-* buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem strasznie ciekawe co planuje Maja :)
    Mam nadzieję, że pomoże Marco uwolnić się od Elizy.
    Pozdrawiam :*

    Zapraszam na nowy rozdział:
    http://obiecaj-ze-mnie-nie-skrzywdzisz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdział! :) Ciekawe, co zamierza zrobić Maja...
    Oby pomogła Marco i przy okazji sobie ;)
    Czekam z niecierpliwością na następny!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział! :*
    O Boże! To fenomenalne jest! I ta fabuła i ogólnie...<3
    Jestem pod wrażeniem! :)
    Czekam na kolejny rozdział!
    Pozdrawiam,Izaa! :>

    Kochana...wiem jak jest. Nowa szkoła... ech. U mnie też nie za ciekawie.
    Jak to się mówi...jakoś to będzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział...
    Fajnie piszesz w ogóle ;)
    Czekam na następny rodział <333
    Zapraszam do mnie To mój nowo zaczęty blog mam nadzieję że wam się spodoba http://lubiekiedypaczysz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :) Aż z przyjemnością nadrabiało mi się rozdziały, które przegapiłam przez swój wakacyjny wyjazd :0 Oby Maja pomogła Marco, musi zapomnieć o tej durnej żonie :)Czekam na nowy odcinek <3 Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń