" To nie takie łatwe. "
Było sierpniowe popołudnie, Marco zmęczony treningiem wracał do domu. Nie pałał optymizmem, że zaraz zobaczy małżonkę, która najprawdopodobniej powita go awanturą tak zwaną "o nic". Koledzy blondyna śmiali się, że dla niej dzień bez kłótni to dzień stracony. Niestety takie były realia. Piłkarz do domu wracał tylko dlatego, że przebywał tam jego syn, a bez niego nie wyobrażał sobie życia.
Zaparkował na podjeździe przed domem, zabrał torbę treningową i ruszył ku drzwiom. Tak jak się spodziewał, już w przedpokoju naskoczyła na niego żona z pretensjami. Nie słuchał jej, zdjął buty i z grymasem na twarzy wyminął krzyczącą i wymachującą rękoma kobietę. Poszedł prosto do pokoju Lucasa nie przejmując się Elizą. Podziękował i zapłacił opiekunce, żegnając się z nią. Teraz on zajął się synkiem, uwielbiał spędzać z nim czas. Tylko chłopiec i piłka nożna dawały mu radość.
Tworzyli przeróżne konstrukcje z klocków, które Lucas co chwile niszczył śmiejąc się przy tym wesoło. Zabawę przerwało im trzaśnięcie drzwiami. Marco domyślił się, że to Eliza wyszła już do jakiegoś z klubów. Natomiast kilka minut później usłyszał dzwonek do drzwi. Wziął syna na ręce i poszedł otworzyć, jak się później okazała - Nuriemu, który przyszedł ze swoim dzieckiem. Omer był sporo starszy od Lucasa, ale uwielbiał go i traktował jak braciszka. Niewątpliwe było, że będą tak dobrymi przyjaciółmi jak ich ojcowie.
- Nuri wejdź! - Zaprosił go do środka.
- Siemka, nie przeszkadzamy? Omer bardzo chciał zobaczyć małego.
- Coś ty, akurat jesteśmy sami więc mamy spokój. - Zaprowadził chłopców do pokoju, by mogli się pobawić, a sam zaprosił Nuriego do salonu.
- Czyli wiedźmę gdzieś wywiało. - Zaśmiał się turek.
- Ech mam jej dosyć. - Westchnął Marco przeczesując dłonią perfekcyjnie ułożoną fryzurę.
- Dlaczego nie weźmiesz tego cholernego rozwodu, ile można się męczyć? - Zapytał biorąc łyk piwa, którym poczęstował go przyjaciel.
- Wiesz, że to nie takie łatwe, chce żeby Lucas miał oboje rodziców.
- Ale ma tylko ojca, przecież ona się nim nie interesuje. Sam widzisz, wracasz zmęczony z treningu i zamiast odpocząć masz cały dom na głowie, bo ona woli wyjść do klubu się zabawić. Marco, jeżeli weźmiecie rozwód to sąd i tak tobie przyzna prawa rodzicielskie, bo ona się na matkę nie nadaje, a Lucasowi możesz znaleźć lepszą mamę. On na to zasługuje i ty również. Jaki sens ma związek bez miłości?
Blondyn nie odpowiedział, jedynie schylił się i schował twarz w dłoniach. - Sprawdzę co u dzieci. - Zmienił temat i podniósł się z kanapy. Chłopcy siedzieli spokojnie. Omer opowiadał rożne historyjki młodszemu koledze, a Lucas mimo, że był mały - słuchał i wydawało się, że rozumiał wszystko co mówił do niego starszy chłopiec.
- Siedzą grzecznie. - Zawiadomił Nuriego siadając na kanapie. - Jest już późno, Eliza na pewno już dziś nie wróci więc może zostaniecie na noc? - Zaproponował.
- Jeśli to nie problem to chętnie. Zadzwonię tylko do Tugby i powiem, że zostajemy.
Na dźwięk ostatnich słów Marco poczuł zazdrość. Jego przyjaciel ma wspaniałą rodzinę, kochającą żonę i szczęście. Właśnie tego brakowało blondynowi, on również chciałby być z odwzajemniającą jego miłość kobietą i stworzyć z nią prawdziwą, szczęśliwą rodzinę.
-----------------------------------
Tak jak wspominałam rozdział jest krótki, więc postanowiłam, że nie będziecie czekać całego tygodnia, a dodam drugi jeszcze w niedzielę. Przy krótszych rozdziałach właśnie tak będę robiła, przynajmniej dopóki nie zacznę publikować nowego opowiadania. A co do nowego opo. na dole ( może to niewygodne ale do tego zmusza mnie wygląd bloga ) pojawiła się ankieta, z pytaniem kto ma być drugim głównym bohaterem. Zaczęłam je już pisać z myślą o Reusie, ale Wy zdecydujcie ;) Zaproponowałam Wam kilka według mnie pasujących osób, także przewińcie na sam dół bloga i zagłosujcie :)
Ankieta otwarta do 29.08
Czytasz = komentujesz. ♥
Wspaniały rozdział! Zakochałam się w tym opowiadaniu! <3
OdpowiedzUsuńBiedny Marco, bardzo mu współczuję. Tak bardzo pragnie miłości... Eliza nie jest partnerką dla niego. Powinien ją zostawić jak najszybciej. Mam nadzieję, że znajdzie sobie inną, która na niego zasługuje!
Dobrze, że ma wsparcie Nuriego. Taki przyjaciel to skarb :)
Czekam z niecierpliwością na kolejny!
Buziaki, kochana ;*
Cudowny rozdział! Brak mi słów co wyprawia Eliza. Okropnie traktuje i swojego synka, i Marco. Szkoda mi ich obu. Marco potrzebuje i zasługuje na prawdziwą miłość, a Lukas matki, która nie ważne czy będzie biologiczna, ale oby się nim interesowała i go kochała. Nie można tego powiedzieć o Elizie, ona najchętniej by spędzała czas w klubach. Mam nadzieję, że życie Marco i Lukasa zmieni się na lepsze. Z niecierpliwością czekam na kolejny. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńboski ♥ już mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńszkoda mi Marco. powinien znaleźć sobie lepszą partnerkę! albo niech Eliza się zmieni...
dobrze, że Nuri mu pomaga :>
dobrze mieć takiego przyjaciela :))
Buziaki ;*
czekam na kolejny ;3
Genialny rozdział! Marco powinien jak najszybciej rozstać się z Elizą, wyrwać się z tego chorego związku. Na pewno znajdzie kobietę, która pokocha jego i jego synka. Mam nadzieję, że Marco będzie szczęśliwy i stworzy szczęśliwą rodzinę dla syna. Dobrze, że ma wsparcie w przyjacielu :) Czekam na następne rozdziały. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNuri dobrze mówi dla Marco, że ten powinien wziąć rozwód. Eliza wygodnie sobie żyje i trwoni jego pieniądze, a do tego nie zajmuje się dzieckiem. Nie wiem jak on może z nią żyć. Dla małego będzie lepiej bez matki.
OdpowiedzUsuńEch, jak ja nienawidzę takich kobiet,które po prostu olewają swoją rodzinę. Nie widzą tego,że ktoś je kocha,że mogą być szczęśliwe. Nie doceniają tego.
OdpowiedzUsuńEliza jest właśnie tego przykładem. Przecież Marco mógłby ją kochać,gdyby tylko pozwoliła mu na to i sama się postarała.
Moniko, rozdział jak zawsze fenomenalny! Podoba mi się fabuła i ogólnie świetny pomysł!
Z niecierpliwością czekam na następny!
Pozdrawiam ,Izaa ;***
Świetny blog i wspaniały pomysł na fabułę :) Rozdział świetny. Marco powinien wziąć rozwód, a nie męczyć się u boku Elizy. Oby Reus przejrzał na oczy i znalazł sobie kobietę, która na niego zasługuje. No i jest takim słodkim i kochanym ojcem < 3 Czekam na następny rozdział ! Pozdrawiam : *
OdpowiedzUsuńCoś innego! Oryginalny początek, bardzo fajnie napisany! Jestem zachwycona
OdpowiedzUsuńhttp://bujaniewchmurach.blogspot.com
Pozdrawiam gorąco ;)