"Muszę się z nią skontaktować..."
Tego dnia oboje byli jacyś nieobecni. Nie zauważyli nawet gdy minęli się na ulicy. Marco nie spostrzegł, że przeszła obok niego osoba, o której ostatnio tyle myślał. Szedł po prostu przed siebie nie zważając na nic, przez cały ten czas wpatrywał się w niebo. Nogi niosły go same, nie wiedział nawet kiedy znalazł się pod klubem. Stał chwilę przed wejściem i uświadomił sobie, że to właśnie tu najczęściej bywał ze swoją przyjaciółką. Kiedyś uwielbiał to miejsce, ale później pojawiła się Eliza i dziecko i w jednej chwili wszystko przestało mieć znaczenie.
Bez wahania wszedł do środka. Uderzyła go fala ciepła i wspomnień. Nic się nie zmieniło od czasu gdy był tu po raz ostatni. Nie zwracając uwagi na ludzi dostał się do baru i zaczął randkę z procentami, wyżalając się barmanowi.
Był już kompletnie pijany, nie orientował za bardzo co dzieje się wokół. Gdy z zainteresowaniem obracał kieliszek w dłoniach, przy barze obok niego usiadła niewysoka brunetka. Zamówiła wódkę, której po chwili nie było i najwidoczniej na kogoś czekała.
Odwróciła się jednak w stronę blondyna. Widząc go uśmiechnęła się i Reus usłyszał melodyjny głos.
- Co, nie układa ci się z żoną? - Zaśmiała się i widząc, że chłopak nie nadaje się do rozmowy poklepała go po plecach i odeszła, bo wypatrzyła kogoś w tłumie ludzi.
Marco ocknął się po chwili i zwrócił się do barmana z pytaniem czy zna tę oto piękność. Nie usłyszał odpowiedzi. Mężczyzna jedynie zaśmiał się. Pracował tu od wielu lat i dobrze wiedział kim jest ta dziewczyna i co łączy ją z blondynem.
Następnego dnia mężczyznę obudził okropny ból głowy. Obrócił się na łóżku z nadzieją, że jeszcze zaśnie, ale ból stawał się coraz bardziej uciążliwy. Miał wrażenie, że zaraz wybuchnie. Wstał więc powoli i skierował się do kuchni. Ku jemu zaskoczeniu Eliza była w domu. Blondyn po chwili spostrzegł , że jest już po godzinie 16, więc obecność kobiety w domu była jednak czymś naturalnym. Ona widząc go, krótko się zaśmiała.
- Wyglądasz jak zbity pies.
- I właśnie tak się czuje. - Odparł zachrypniętym głosem, nalewając wody do kubka. Zażył tabletkę przeciwbólową i oparł się o blat kuchenny łapiąc się za głowę.
- Co się stało z moim grzecznym mężem ? - Stanęła obok niego.
- Już go nie ma. - Wykrzywił usta w uśmiechu.
- Nie ma ? - Zapytała podchodząc bliżej blondyna i przygryzając wargę.
- Nie ma. - Powiedział sucho i odsunął się od kobiety. - Jadę do rodziców po Lucasa. - Powiadomił ją wchodząc do łazienki. Wziął szybki prysznic, poprawił fryzurę i wyszedł z domu. Wstąpił jeszcze po kawę i popijając napój kofeinowy jechał odebrać synka.
- Chyba najwyższa pora by coś zmienić, nie sądzisz? - Pani Reus zwróciła się do syna, oddając mu śmiejącego się Lucasa.
- Nie chce o tym rozmawiać. - Odparł krótko, spoglądając na swojego synka.
- Marco, mama ma rację. Jak długo będziesz to ciągnął? - Wtrącił się ojciec piłkarza.
- Nie wiem, nie mam pojęcia. Dajcie mi już spokój. - Zdenerwowany piłkarz umieścił Lucasa w foteliku i bez pożegnania odjechał.
Państwo Reus wpatrywali się w odjeżdżający samochód, aż ciszę przerwała rodzicielka Marco.
- Musimy mu pomóc.
- Ale jak ?
- Tylko jedna osoba może zmienić jego życie. Problemem jest to, że może je zmienić również na gorsze. Nie mamy pojęcia co tak naprawdę wydarzyło się przez te dwa lata w jej życiu i jakie jest jej nastawienie do naszego syna. - Zastanowiła się kobieta. - Muszę się z nią skontaktować. - Zostawiła męża przed domem nie czekając na jego odpowiedź i zabrała się za szukanie numeru do tejże tajemniczej osoby.
- Chyba nie mówisz o .... - Szepnął sam do siebie pan Reus i jak najszybciej pobiegł do żony by dowiedzieć się co takiego ona planuje.
---------------------------------
Kolejny w czwartek .
Czytasz = komentujesz. Bardzo proszę.
Trzymasz w napięciu ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Mam nadzieję, że Marco w końcu zostawi tę Elizę... jak tak dalej pójdzie, to kompletnie psycha mu siądzie -.-
Czekam z niecierpliwością na nn! Kocham to opowiadanie ;*
Buziaki kochana! ;*
Robi się coraz ciekawiej :) Oby ta tajemnicza osoba odmieniła życie Marco na lepsze. Świetny rozdział, genialnie piszesz! :) Czekam na następny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Świetny, świetny, świetny. Bardzo dobrze się go czyta. Masz talent dziewczyno :) Czekam na następny :*
OdpowiedzUsuń