czwartek, 5 września 2013

Rozdział VII

 "Znów być jej przyjacielem."

Właśnie dziś odbywał się pierwszy w tym sezonie mecz. Superpuchar Niemiec. Wspaniały początek sezonu, bo puchar w końcu walczyła Borussia Dortmund z rzekomo niezniszczalnym Bayernem Monachium. W wyjściowym  składzie wyszedł niepocieszony rozmową z Sahinem Reus. Mimo, że gdzieś nadal w myślach miał tamtą rozmowę dawał z siebie wszystko i strzelił dwie bramki. To  on strzelił pierwszą i ostatnią bramkę w tym meczu i w ten właśnie sposób Borussia pokonała Bayern 4:2. Kibice szaleli z radości, skakali, śpiewali i nawet płakali widząc jak ich bohaterowie odbierają puchar. Wszyscy byli dumni z piłkarzy. Był to niezwykły mecz, chłopcy udowodnili, że każdego mogą pokonać. Napełnieni radością wychodzili ze stadionu by uczcić zwycięstwo. Śmiali się  i wesoło rozmawiali kłócąc się czyja bramka była najlepsza.
- Hej. - W pewnej chwili usłyszeli za sobą melodyjny jakby trochę drżący głos. Wszyscy w jednej chwili się odwrócili. Przez jakiś czas przyglądali się autorce krótkiego "hej", jednak niektórzy już po chwili ją  poznali, inni natomiast stali nie wiedząc kim jest owa dziewczyna. Jedynie Reus stał jakby ujrzał ducha, nie ruszał się wpatrywał się w nią szeroko otwartymi oczyma dopóki Sahin nie podbiegł do dziewczyny by ją przytulić.
- Majka. - Wyszeptał cicho Marco i podszedł do stojącej przed nim dziewczyny. Uśmiechnęła się do niego, pierwszy raz od bardzo dawna. Uśmiechnęła, ale ze smutkiem. - Co ty tu robisz? - Zapytał odrywając się od niej.
- Mam tu kilka spraw do załatwienia. - Odparła przyglądając mu się.
- Ej to idziemy ? - Wtrącił się jeden z piłkarzy.
- Idźcie. Ja zostanę. - Powiedział Reus nadal przyglądając się brunetce.
- Pewny jesteś? - Rzucił inny.
- Tak jest pewny. Chodźmy. - Pogonił ich Sahin uśmiechając się.
- Może lepiej idź? - Cicho zapytała.
- Później do nich dołączę. - Odparł nadal nie wierząc, że to właśnie ona przed nim stoi. Podszedł do najbliższej ławki i siadając zaśmiał się. Dziewczyna usiadła obok.
- Z czego się śmiejesz? - Zapytała.
- Czyli naprawdę widziałem cie w klubie? Nie oszalałem ?
- Myślałam, że nie będziesz pamiętał. - Odparła patrząc w niebo.
- Ale pamiętam, jak przez mgłę ale jednak. Nie masz pojęcia jak się cieszę, że cię widzę.
Chciała odpowiedzieć tym samym, bo tak było, ale z drugiej strony obecność blondyna sprawiała jej też ból. Westchnęła więc i spojrzała na niego niepewnie.
- Co u Elizy ?
- Po staremu. - Odparł cicho.
- Czyli moja siostrzyczka nigdy się nie zmieni. - Zaśmiała się zdając sobie sprawę z tego, że postawa Elizy krzywdzi Marco.
Tym własnie zdaniem ponownie uświadomiła Reusowi, że dziewczyna, którą skrzywdził jest teraz jego szwagierką. Nie wierzył, że te dwie kobiety są siostrami, tak bardzo się różniły. Pochodziły z różnych światów.
- Ymm chciałam ci tylko pogratulować dobrego meczu i muszę już iść.
- Już? - Ocknął się blondyn. - Ale spotkamy się jeszcze? - Zapytał z nadzieją w głosie.
- Tak. Aktualnie nigdzie się stąd nie ruszam.
- Dasz mi swój numer?
- Stary jest aktualny. - Miała już odchodzić lecz zatrzymała się. - Marco, nie mów Elizie, że tu jestem.
- Okey. - Pożegnali się i każde odeszło w swoją stronę.
Ona w pewnym stopniu wykonała powierzone sobie zadanie, jednak myślała, że uda jej się osiagnąć więcej. Porozmawiali jedynie chwile na nic nieznaczące tematy, bo stchórzyła i odeszła. Niestety, strach ją w pewnym stopniu sparaliżował, a ona sama oniemiała na widok blondyna. Nie sądziła, że znów wzbudzi w niej jakieś uczucia.
On karcił się w myślach, że nie potrafił rozwinąć rozmowy. Teraz już wiedział, że to właśnie jej mu najbardziej brakowało. Zamierzał zrobić wszystko, by naprawić ich stosunki, pragnął znów być jej ...przyjacielem. Ale czy dostanie takową szansę?


------------------------------
Nie jestem ani trochę zadowolona z tego czegoś. Wracam zmęczona z technikum naprawdę późno i nie mam już na nic sił. Najchętniej przespałabym resztę dnia, a może raczej już wieczoru. 
Proszę Was bardzo, komentujcie bo to naprawdę dla mnie ważne.
Kolejny w niedzielę. 
Pozdrawiam, Nika.

4 komentarze:

  1. Rozdział jest zajebisty! Mam nadzieję, że Majka i Marco szybko się spotkają ponownie! :>
    Ciekawe, jak Eliza zareagowałaby na to, że się zobaczyli?
    Bardzo mnie to opowiadanie intryguje. Czekam z niecierpliwością na kolejny <3
    Ja też codziennie wracam padnięta z technikum. Wiem dokładnie, co czujesz.
    Trzymaj się! Buziaki, kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, nie masz co narzekać :)Jak ja się cieszę, że został mi jeszcze miesiąc wakacji <3 Ale , wracając do rozdziału, noo w końcu się świadomie spotkali a Marco wie, że nie zwariował. Ona siostrą Elizy ? Wow, w życiu bym nie pomyślała. Czekam na ich kolejne spotkanie, oby Majka się otworzyła bardziej i jak najszybciej się spotkali ! Czekam na nowy rozdział, pozdrawiam cieplutko : *

    U mnie na : http://this-could-be-paradisee.blogspot.com/ też nowy rozdział, zapraszam w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny, bardzo mi się podoba ;)
    Zaskoczyłaś mnie! Majka siostrą Elizy? Szok :D Oby Marco jak najszybciej spotkał się z Mają.
    Czekam na następny! Pozdrawiam :*
    Zapraszam do mnie : http://milosc-ktora-nigdy-nie-zgasnie.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hue hue hue świetne! Super się czyta to co piszesz! Życzę went i czekam na nn!
    Zapraszam do siebie!;)

    OdpowiedzUsuń