niedziela, 27 października 2013

Rozdział XV

" Nienawidzę go, ale jednak nadal kocham. "

- Nie chodzi o nas! - Majka spojrzała na stojących obok państwa Reusów i widząc ich skinięcie głowami gotowa była powiedzieć blondynowi prawdę.
- Po prostu daj mi spokój... - Piłkarz otworzył drzwi wypraszając ciemnowłosą, jednak ona stanęła przy wyjściu i zatrzaskując drzwi spojrzała Reusowi w oczy.
- Pamiętasz gdy miałam siedemnaście, a ty dwadzieścia jeden lat, opowiadałeś mi o swoich marzeniach, o tym jak miałoby wyglądać twoje życie, pamiętasz? Pamiętasz?! - Powtórzyła gdy nic nie odpowiedział.
- Ta i co z tego... będziesz mi teraz przypominać co ci mówiłem?
- Powiedziałeś, że pragniesz zrobić karierę jako piłkarz, mieć najbliższych przy sobie, wybudować dom, znaleźć żonę i mieć dziecko... najlepiej syna. Gratuluję, wszystko ci się udało. Poza jednym. - Powiedziała mimo dławiącego ją płaczu. - Jesteś naiwny, a moja siostra to wykorzystała. Dałeś się tak łatwo oszukać i wykorzystać.
- Do czego zmierzasz?
- Nie zostałeś tatusiem. - Wyszeptała podchodząc bliżej blondyna, na jej twarzy pojawił się pewnego rodzaju uśmiech. - Przynajmniej nie Lucasa.
- Zwariowałaś? - Marco zaśmiał się ironicznie.
- Gdy Eliza zaszła w ciążę już dawno była w Polsce. Oszukała cię.
- Wiesz co to jest bezsensu . Wyjdź.
- Reus do cholery ja nie żartuje. Też jestem kobietą, umiem liczyć. Zaszła w ciążę z kimś innym i wykorzystała fakt, że jeszcze niedawno była z tobą bo ty mogłeś zaoferować jej dużo więcej. Zawsze zależało jej na pieniądzach, zrozum.
- Eliza miała rację. - Nie słuchał tego co mówiła Majka. - Chcesz zniszczyć nasz związek i wiesz co? Prawie ci się udało, już miałem się rozwodzić  ale koniec z tym. Skończ oczerniać moją rodzinę i wynoś się z mojego życia.
- Słucham?! Rodzinę?  A co się stało z Reusem, który narzekał, że nie wytrzymuje z tą pustą blondi ? Co ona z tobą zrobiła.
- Nie byłem z nią szczęśliwy bo przez cały czas myślałem o tobie ! Ale to koniec, przestań niszczyć mi życie. Chce naprawić swoje małżeństwo ! Nienawidzę cię.
Do Majki dotarło właśnie, że nic nie wskóra. Straciła go tak jak się tego spodziewała. Teraz dodatkowo uważa ją za osobę niszczącą związki. Nie ma wyjścia, musi odpuścić i usunąć się z życia piłkarza.
- Okey, jak chcesz ale pamiętaj, ja wyznałam ci prawdę, a jeśli wolisz dalej żyć w kłamstwie to proszę bardzo. - Otwierając drzwi zwróciła się jeszcze raz w jego stronę. - Jedyny plus tego całego zamieszania to to, że Eliza dała małemu szanse na w miarę normalne dzieciństwo przy twoim boku, a nie jednego z tych facetów, którzy myślą nieodpowiednią częścią ciała. - Do widzenia. - Zwróciła się jeszcze do rodziców piłkarza i wyszła z hukiem zatrzaskując drzwi.
- Wy też jesteście z nią? - Nie dowierzał Marco gdy zostali już tylko we trójkę.
- Synu..
- Nie, dajcie mi spokój, nie wiem co to wszystko ma znaczyć, ale wyjdźcie.
- Lucas jest u Melanie, możesz po niego jechać. - Ojciec pożegnał piłkarza i wyszedł.
- Synku, możesz nie wierzyć ale ona mówi prawdę, zrobisz jak zechcesz ale dobrze wiesz, że możesz to sprawdzić. - Kobieta ucałowała syna i wyszła zaraz za mężem.

*
Majka tym razem bez zastanowienia wróciła do hotelu. Wbiegając do pokoju pośpiesznie wyjęła walizkę i zaczęła pakować do niej wszystkie swoje rzeczy. Łzy cisnęły jej się do oczu, ale musiała walczyć. Zrobiła co miała do zrobienia a teraz może odejść. Teraz najważniejsze to wyjechać, a co będzie później to jeszcze się okaże. Wszystko zależy od tego czy dziewczyna  będzie wystarczająco silna.
Zamykając walizkę otarła łzę spływającą jej po policzku i wychodząc ostatni raz rozejrzała się po hotelowym pokoju. Ciągnąc bagaż ze sobą zeszła po schodach do recepcji, gdzie oddała klucz i żegnając się z obsługą opuściła budynek.
Ponownie stanęła na lotnisku, tak jak i w dniu jej przyjazdu padał deszcz. Zdjęła mokry kaptur i podeszła kupić bilet. Odwróciła się by usiąść na jednej z ławek i zauważyła za sobą rodzinę Sahina. Przywitała się z nimi starając się ukryć swój smutek.
- Wyjeżdżasz? - Zapytał ją turek.
- Zrobiłam co mogłam. Siedziałam tu pół roku by jak najdelikatniej mu to przekazać. - Ocierała lejące się jej po policzkach łzy. - A mogłam już pierwszego dnia wejść do jego domu i powiedzieć, że to nie jego dziecko! Oszczędziłabym nam wszystkim czasu. Ale nie ! Było mi go szkoda, a on co? Nie wierzy mi i teraz mnie nienawidzi, ale dobrze bo ze wzajemnością! - Wykrzyczała do nic nierozumiejącego Nuriego i ignorując zdezorientowane miny małżeństwa odeszła słysząc, że jej samolot zaraz odlatuje.

Siedząc w samolocie po głowie krążyła jej jedna myśl - Nienawidzę go, ale jednak nadal kocham.
Przymknęła oczy i dała w spokoju spływać gorzkim łzom.  Kierunek - Londyn. Tu nie zostanie, a do Polski również nie wróci, ale jak długo tam wytrzyma?


-----------------------------------------------------
Niespodzianka ? Wydaję mi się, że jednak większość po ostatnim rozdziale domyśliła się o co chodzi :)
Cóż oddaje więc rozdział w Wasze ręce, ach i możliwe, że kolejny pojawi się dopiero za 2 tyg. ponieważ najprawdopodobniej nie będzie mnie w domu. 

Pozdrowienia dla Patrycji przez, którą mam fazę na piosenkę lecącą w tle. Nie, na co dzień nie słucham takiej muzyki. Nienawidzę cię, wiesz? ;d (Polecam ją wyłączyć, jeżeli kogoś ona denerwuje, aczkolwiek o dziwo pasuje do rozdziału ;d)


Polecam świetnego bloga :) http://o-czymkolwiek-marzysz-zacznij-dzialac.blogspot.com
oraz drugiego, który znalazłam i przeczytałam dnia dzisiejszego i z wrażenia chyba nie usnę, każdemu serdecznie polecam  http://szaara-rzeczywistosc.blogspot.com


7 komentarzy:

  1. o Matko!
    Wiedziałam, ze predzej czy później mu powie!
    No i oczywiście nie uwierzył:(
    Mam nadzieję, że wszystko się wyjasni:)
    Buźka<33
    http://bvb-mojamilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego jej nie uwierzył ? :(
    Ale na jego miejscu też bym się tak zachowała. :(
    Oni muszą być razem ! :*
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. jeej no to nie miało być tak!
    To wiadome, że po tym wszystkim jej nie uwierzyła le niech się opamieta!
    Czekam na kolejny:)
    Buziaki:**
    http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana uwielbiam wszystko co wychodzi spod Twojej ręki, no!
    To jest świetny a Reus mam nadzieję, ze się o wszystkim dowie:)
    Pozdrawiam:**
    http://powrotyirozstania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ryczę! ... ;C
    Świetny rozdział,ale płaczę... ;(
    Ech... Reus jest idiotą w tym rozdziale...
    Czekam na kolejny rozdział..
    Pozdrawiam,Izaa

    OdpowiedzUsuń
  6. No jaa, jaa, jaa, jak Marco może być takim zaślepionym idiotą, no jak ?
    Cholernie mnie zdenerwował, jak on mógł się w ogóle tak zachować i jej nie uwierzyć ?
    Oj będzie tego jeszcze żałował, na pewno !
    Nie może wrócić do żony, nie ma opcji, ona zniszczy mu życie !
    Czekam na nexta, ciekawa jestem cholernie, jak to się dalej potoczy ! Pozdrawiam : *

    OdpowiedzUsuń
  7. No to teraz ciekawość mnie zżera, już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Opowiadanie jest fantastyczne.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na :
    http://sport-aktywnosc-lifestyle.blogspot.com/
    Buziaki :-**

    OdpowiedzUsuń