niedziela, 13 października 2013

Rozdział XIII

 "Wasza bajka niedługo się skończy."

Nad ranem Majka obudziła się wtulona w piłkarza. Otworzyła oczy i zaspana spojrzała na osobę obok. Ujrzała roześmianą twarz Marco, który uważnie jej się przyglądał.
- Hej. - Wyszeptała.
- Witaj. - Pocałował ją w czoło. Dziewczyna podparła się na łokciach i nieśmiało uśmiechnęła.
- Dlaczego się śmiejesz? - Zapytała Reusa.
- Bo chyba jestem szczęśliwy.
- Chyba?
- Mhm. - Przybliżył się do niej i delikatnie musnął w usta. Odsunął się i wziął jej dłoń by złożyć na niej pocałunek. Jednak teraz gdy Majka dopiero wstała, a na jej nadgarstku nie było żadnej biżuterii, blondyn bez problemu mógł zobaczyć kilka nowych szram. Spojrzał najpierw na nie, a później na ciemnowłosą, ta odwracając wzork wyrwała rękę i usiadła na drugim końcu łóżka.
- Są świeże. - Spostrzegł siadając na łóżku.
- Co z tego... - Burknęła.
- Dlaczego to robisz?
- Bo Życie jest pojebane, a ja staczam się na dno.  - Blondyn słysząc jej słowa delikatnie się uśmiechnął, przypominając sobie, że dokładnie to samo powiedziała gdy się poznali.
- Nie rób tego. Nigdy więcej. - Usiadł za nią i delikatnie obejmując odgarnął jej włosy by złożyć na jej szyi krótki pocałunek.
- A co innego mi zostało? - Odwróciła się tak by widzieć jego twarz i spojrzała mu w oczy.
- Ja. - Odparł uśmiechając się, a dziewczyna nie rozumiejąc spojrzała na niego pytająco. - Nuri miał rację. Po prostu bądź. Bądź ze mną, a już nigdy nie będziesz miała powodów ku temu by się okaleczać.
- Ale... - Nie miała pojęcia co powiedzieć. Z jednej strony chciała tego. Kochała go. Nic się nie zmieniło, mimo, że odszedł z jej siostrą. Ale z drugiej strony.... nie po to tu przyjechała.
- Nie chcesz? - Zapytał smutno.
- Wiesz, że chce. Nic się nie zmieniło. - Spuściła wzrok delikatnie uśmiechając się.
- Nic ? Czyli wtedy jednak...
- A myślałeś, że nie? Tak Marco, kochałam cie i nadal cię ko... - Nim zdążyła dokończyć blondyn wpił się w jej usta.
Oboje mogliby spędzić tak cały dzień, ale wiedzieli, że nie jest to w porządku. Marco w domu miał dziecko i żonę, a Majka nie chciała robić sobie nadziei, ona nawet nie pragnęła miłości, nie była pewna czy to uczucie w ogóle istnieje. Może to niekończące się zauroczenie?

Po południu z trudem rozstali się i każde zajęło się swoimi obowiązkami, niecierpliwie wyczekując kolejnego spotkania. Szczególnie Marco, ponieważ Majka nadal była zagubiona we własnych uczuciach. Chciała znów go zobaczyć, pragnęła jego bliskości, ale było coś co mówiło jej, że nie jest to odpowiednie. Nie była pewna czego słuchać - serca i oddać się miłości; czy może rozumu, zrobić to co już dawno powinna zrobić i gdzieś z boku czekać na dalszy bieg wydarzeń. Niepewna co wybrać błąkała się po ulicach Dortmundu. Zastanawiała się czy możliwe jest to by Reus naprawdę ją kochał. Tą smutną, pogubioną narkomankę. Być może los się do niej uśmiechnął ponownie stawiając przed nią zakochanego Marco, a może jest to pewnego rodzaju podpowiedź, by się pośpieszyła i nie zwlekała z zamierzeniem wyznania prawdy nim będzie za późno. Dotarło do niej, że teraz gdy Eliza wie, że Majka jest w Dortmundzie to zrobi wszystko by prawda nie wyszła na jaw, a nawet jeśli wyjdzie to tak by poniosła jak najmniejsze straty. Majka nie wiedziała jednak czy powinna bać się teraz o Marco, małego Lucasa czy może samą siebie.

Zdezorientowana postanowiła spotkać się z rodzicami Reusa. Tylko oni i ona sama znali prawdę, nie licząc oczywiście Elizy. Umówiła się z nimi w swoim hotelowym pokoju, tak by nikt im nie przeszkadzał. Musiała z nimi porozmawiać, bo zaczynała bać się tego co może się wydarzyć. Dlatego dla bezpieczeństwa tych dwóch rodzin postanowiła zakończyć tę sprawę raz na zawsze.
W tym samym czasie usłyszała pukanie do drzwi i dźwięk przychodzącego sms'a, złapała więc telefon i odczytując wiadomość otworzyła drzwi przed którymi stali państwo Reus. Zaprosiła ich do środka i spoglądając na telefon jeszcze raz przeczytała sms'a, którego jak się okazało dostała od siostry.
"Naciesz się Marco, bo wasza bajka niedługo się skończy."
- Cieszę się, że państwo przyszli. - Powitała ich chowając telefon do kieszeni.
- Szczerze zaniepokoił nas twój telefon. - Odparł mężczyzna.
- Myślę, że domyślacie się o co chodzi. Usiądźcie, to dosyć ważne. - Cała trójka usiadła wygodnie i ciemnowłosa kontynuowała. - Odkąd przyjechałam nie trudno zauważyć, że Marco coraz częściej nie ma w domu, Eliza też to spostrzegła dlatego chciałam o tym porozmawiać. Myślę, że zaszło to już wystarczająco daleko i Marco musi poznać prawdę.
- Jesteś tego pewna? Dasz radę? - Zwróciła się do dziewczyny mama Reusa.
- Nie mam wyjścia. - Położyła na stoliku telefon pokazując gościom sms'a, którego dostała od siostry. - Eliza nie będzie się bezczynnie przyglądać jak traci wszystko co ma. Nie wiem co zrobi, ale wiem, że może dużo, dlatego najlepiej będzie jeśli weźmiecie państwo Lucasa na kilka dni do siebie, tak by mieć pewność, że ona nigdzie go nie zabierze.
- Dobrze. Myślę, że to dobry pomysł. Przepraszam, że zrzucamy  to na ciebie, ale..
- Spokojnie, ja nie mam nic do stracenia. Przegrałam życie. - Smutno się uśmiechnęła.
- Maju, wiesz, że my zawsze byliśmy za tym byś to ty została żoną naszego syna.
- Nie wierzę. Po co komu w rodzinie narkomanka! - Uniosła głos. - Przepraszam, ale wiem jaka jest rzeczywistość. Nie liczę na nic. Zrobię co powinnam i usunę się stąd.
- Majka, moja żona ma rację... wiemy jak było, jak jest ale każdy zasługuje na szczęście, a wiemy, że byłaś szczęśliwa z Marco. To on popełnił błąd.
- Nie mówmy o tym. Proszę w miarę możliwości zabrać wnuka od Elizy, ja zajmę się resztą, a i chcę jeszcze coś sprawdzić więc będę państwa potrzebować ale to jutro dam znać.
- Dobrze, ale możemy wiedzieć o co chodzi?
- Cóż, potrzebuje kluczy do mieszkania Marco i Elizy, chcę sprawdzić pewne dokumenty, które Eliza gdzieś na pewno ma.
- Jeśli uważasz, że to w czymś pomoże to dobrze. Mamy klucze, pójdę tam z tobą jutro. - Odparła rodzicielka piłkarza.
- Dziękuję.
Dziewczyna pożegnała się z rodzicami Marco i podeszła do okna przyglądając się zachodzącemu słońcu. Smutna, samotna w końcu pozbędzie się dręczącej ją tajemnicy. Chciała spotkać dziś jeszcze Marco, dlatego zadzwoniła do piłkarza, a ten szczęśliwy zawiadomił ją, że już do niej jedzie. Majka uśmiechnęła się mimowolnie i cicho westchnęła myśląc o tym, że przy nim może czuć się choć trochę szczęśliwa.
Blondyn czule ją powitał, przez co poczuła pewność, że on jednak naprawdę ją kocha i byłby w stanie ponownie wyciągnąć ją z problemów i dawać radość każdego dnia. Tak mogłoby być, ale nie będzie...

Spędzili razem cały wieczór oglądając telewizję i okazując sobie czułości. Zmęczony treningiem piłkarz szybko zasnął, a Majka całując go w skroń cicho wyszeptała.
- Pamiętaj, że niezależnie od tego co się wydarzy kocham cię.
Ułożyła się obok blondyna i wyszukując w liście kontaktów numeru Sahina napisała wiadomość: "Choćbym nie wiem jak głupio i dziwnie to zabrzmiało to chroń Marco przed Elizą. Nie pytaj o nic, po prostu spełnij moją prośbę, a gdy Reus będzie Cię potrzebował to po prostu przy nim bądź. Proszę Cię."
Wysłała sms'a i wtulając się w blondyna szybko zasnęła.




-------------------------------------------------
Nie powala ale dłuższy za to, że ostatnio pisanie mi nie idzie i poprzednie rozdziały były denne.
Jeżeli miałabym zakończyć to opowiadanie tak jak zamierzałam to zbliżamy się ku końcowi, jednak nie wiem jeszcze jak to zrobię. Być może będę pisała dalej, oczywiście o ile ktoś będzie to czytał. 
Przepraszam, bo ostatnio mówiłam, że dodam rozdział na http://how-much-life-is-in-your-days.blogspot.com/  ale niestety było to niemożliwe z przyczyn niezależnych ode mnie. Myślę, że rozdział pojawi się tam jakoś w tygodniu.
Dziś rozdział również na : http://casella-reus-story.blogspot.com/

6 komentarzy:

  1. Powiało grozą na końcu!
    Nie mogę sie doczekać kolejnego:)
    Pozdrawiam:*
    http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieee! Nie kończ tego opowiadania tak szybko! -.- Polubiłam je i to bardzo, więc proszę pisz dalej!
    Tak jak napisała czytelniczka nade mną, powiało grozą na końcu! Mam nadzieję, że Marco niebawem rozstanie się z Elizą... z Majką miałby o wiele lepsze życie !
    Czekam z niecierpliwością na nexta <3 Pozdrawiam kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. O jeju... wciąga ! Wciąga!
    Naprawdę intryguje mnie ta cała Eliza... przeraża.
    Błagam...nie kończ! Ja nie lubię tego opowiadania...JA JE KOCHAM! Jest najlepsze! Jest niesamowite! Maja jest bohaterką,która mnie zadziwia! Piękne...
    Super! Świetny rozdział!
    Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Do tego ta wspaniała muzyka..... <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Irytuje mnie ta cała Eliza!
    Nie kończ, no:(
    To opowiadanie jest jak narkotyk,!!
    Co do rozdziału to jak zwykle świetny:)
    Pozdrawiam
    http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie, nie, nie, nie kończ, nie pozwalam ! Za bardzo kocham to opowiadanie i jestem od niego uzależniona, więc nijak nie możesz mnie pozbawić przyjemności czytania go :) Eliza...brr. jak zwykle podkreślę, jak bardzo jej nienawidzę, jak bardzo jest irytująca a czasami i psychiczna....Marco musi się z nią jak najszybciej rozstać i być w końcu z Majką, na co zresztą niecierpliwię oczekuję :) Pozdrawiam i życzę dużo, dużo weny : *

    OdpowiedzUsuń