"Jest coś jeszcze..."
- Myślisz, że się zgodzi? - Zapytał, spoglądając na przyjaciela, który w skupieniu przeszukiwał jego szafę.
- Ta będzie dobra. - Odparł ignorując jego pytanie i podając mu śnieżnobiałą koszulę.
- Nuri! Zadałem pytanie.
- Znasz odpowiedź. - Turek zaśmiał się i pokrzepiająco patrząc na blondyna dodał. - Jestem pewien, że tak. A teraz się pośpiesz.
Reus założył koszulę wybraną przez Sahina oraz marynarkę i zszedł na dół zaraz za swym przyjacielem.
- Tak się cieszę ! - Podeszła do niego żona turka i znając plan piłkarza szczerze mu pogratulowała. Sahinowie pojawili się w domu Marco dużo wcześniej przed innymi gośćmi, aby pomóc mu w przygotowaniach. Dlatego właśnie obecna była tu brunetka, ponieważ mężczyźni prawdopodobnie sami by sobie nie poradzili, a do przyjścia pozostałych osób została niespełna godzina.
- Marco już prawie wszystko gotowe, jedź po Maję.
- Ach tak, już jadę. - Zareagował na przypomnienie Tugby i zakładając kurtkę poczuł przypływającą tremę. Miał za sobą już nawet ślub, ale do dwudziestolatki czuł coś niezwykłego i nie sposób było się nie denerwować. Wychodząc poczuł na plecach klepnięcie, ujrzał za sobą Nuriego i był szczęśliwy, że ma wsparcie tak wspaniałych osób jak turek i jego żona.
Chwilę później mężczyzna był już w drodze do hotelu, w którym czekała na niego Majka. Zaparkował idealnie auto na jednym z wolnych miejsc parkingowych i szybkim krokiem powędrował na piętro, na którym mieszkała ciemnowłosa. Gdy tylko ją ujrzał, serce ponownie szybciej mu zabiło. Bał się, że nie będzie potrafił ukryć zdenerwowania i niestety jego obawy sprawdziły się. Majka szybko zauważyła, że coś jest nie tak, jednak piłkarz był uparty i nie chciał i nie mógł jej teraz nic powiedzieć. Zabrał walizkę ukochanej, oddał klucz w recepcji i oboje wyszli na zewnątrz, gdzie wsiedli do stojącego na parkingu samochodu. Blondyn starając się uspokoić trzęsące się dłonie, przekręcił kluczyk w stacyjce i spokojnie ruszył w stronę swojego, a teraz już ich wspólnego domu. Tym razem jechał szczególnie wolno i bezpiecznie ze względu na siedzącą obok ciężarną ciemnowłosą. Po kilkunastu, a może nawet kilkudziesięciu minutach, które dla Reusa trwały wieczność w końcu dojechali na miejsce. W czasie gdy Marco wyjmował bagaże Majki, ta uważnie przyglądała się okolicy. Znała ją praktycznie na pamięć, ale nie potrafiła uwierzyć w to, że teraz to tu będzie mieszkać, a osoby mieszkające w okolicy będą teraz również jej sąsiadami. Blondyn widząc, że Majce nie śpieszy się by wejść do domu - dyskretnie wysłał sms'a do Sahina, że są już na miejscu i zaraz wejdą. Piłkarz miał zaplanowane dosłownie wszystko i teraz pozostawało mu tylko mieć nadzieję, że wszystko to się uda. Odetchnął głęboko i biorąc ukochaną za rękę weszli do domu, oczywiście Majka szła przodem, a to co zobaczyła przerosło jej najśmielsze oczekiwania. Była pod wrażeniem liczby osób stojących przed nią. Była to prawdopodobnie cała drużyna Borussii Dortmund. Uśmiechnięta witała się z każdym z osobna, nie spodziewała się tego, że ktokolwiek przyjdzie ją przywitać, jednak Marco zadbał o wszystko. Nie lubiła być w centrum uwagi, ale była wdzięczna blondynowi, czuła się naprawdę kochana.
- Dobrze widzieć was razem. - Nie kto inny, jak Nuri Sahin był autorem tych słów. To właśnie on miał duży wpływ na to, że Marco i Majka stali teraz obok siebie mocno ściskając swe dłonie.
- Kochanie, to twoje przyjęcie. Baw się dobrze, za chwilę wracam. - Reus ucałował ukochaną i zabierając jej walizkę zaniósł ją do ich sypialni. Stając przy łóżku dotarło do niego, że jeszcze niedawno dzielił ten pokój z Elizą - gorszą sióstr, jak się śmiał Sahin. Teraz jest tu z Majką i pragnie być szczęśliwy i dawać szczęście. Przed nim najważniejsze wydarzenie tego wieczoru. Wziął głęboki wdech i wsuwając do kieszeni czerwone pudełeczko, wcześniej sprawdzając jego zawartość i upewniając się, że wszystko jest w porządku zszedł na dół, by ponownie stanąć obok kobiety swego życia. Objął ją w talii i dał znak Nuriemu, żeby wszyscy zebrali się w salonie.
- Na początku chciałbym podziękować wszystkim za przybycie. Niektórzy z was znają historię moją i Majki, inni nie, ale teraz wystarczy tylko powiedzieć, że jesteśmy razem i od tej pory jest to nasz wspólny dom. - Marco spojrzał na ciemnowłosą, a wokół rozległy się brawa i radosne szepty. - To nie koniec wiadomości. Chłopcy za pięć miesięcy dortmundzkie przedszkole powiększy się o nowego malca! - Dotknął brzuszka ukochanej, na który do tej pory nikt nie zwrócił uwagi i w mgnieniu oka wszyscy zaczęli gratulować, a tym samym nie dowierzać z radości, że ciemnowłosa jest w ciąży.
- Jest coś jeszcze. - Wyszeptał Reus, gdy Majka stała do niego tyłem i tonęła w uścisku Tugby Sahin. Wszyscy zamarli i z tajemniczymi uśmiechami spojrzeli na dziewczynę, ta nie wiedząc o co chodzi odwróciła się i ujrzała klęczącego przed nią blondyna. Zdziwiona wpatrywała się w jego pełne strachu oraz nadziei oczy, przenosząc wzrok na dłoń w, której trzymał subtelny pierścionek z pięknym, niewielkim brylantem.
- Maju, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
Kobieta ze złami w oczach rzuciła mu się w ramiona, zmuszając go do tego by wstał i czując jak bardzo jest zdenerwowany wyszeptała mu na ucho czułe - oczywiście, że tak. Reus wsunął pierścionek na jej palec i dopiero wtedy goście poczuli ulgę. Teraz wszyscy byli zadowoleni i cieszyli się szczęściem Marco, będącego dla nich jak brat i Majki, która już jest dla nich kimś bliskim. Ciemnowłosa pocałowała narzeczonego i spojrzała w jego świecące się oczy. Był szczęśliwy, tak jak i ona. Nigdy nie spodziewała się, że w ciąg jednego dnia spotka ją tyle dobrego. Wtuliła się w blondyna ciesząc się chwilą i pragnąc by trwała wiecznie. Wokół panowała ogromna radość, każdy bawił się wspaniale nie myśląc o niczym co złe.
Niestety w całym tym zamieszaniu nikt nie zauważył obecności przemykającej się gdzieś między ludźmi Elizy, która jak to w jej zwyczaju - zburzy panującą w ich życiu sielankę.
------------------------------------------------------
Kolejny radosny rozdział :) Myślę, że nie wyszło najtragiczniej..
Ech, chcę Was przeprosić. Miałam tyle wolnego, a dodałam tylko jednej rozdział, teraz drugi. Nie wiem co się dzieje, ale nie mam w ogóle sił na pisanie, a gdy już najdzie mnie ochota to siedzę i wpatruję się w monitor nie potrafiąc napisać ani jednego zdania.. ;c
Pragnę Was również powiadomić, że teraz już poważnie zbliżamy się do końca. Nie chcę nic zdradzać, ale nie sugerujcie się ostatnimi rozdziałami ;d
Pozdrawiam i biorę się za pisanie kolejnego rozdziału :)
Awwwwww *,* Ty wiesz jak wywołać uśmiech na twarzy! <3
OdpowiedzUsuńJaki słodki ten rozdział! Tak bardzo się cieszę, że Majka przyjęła oświadczyny Marco. Niedługo urodzi się ich dzidziuś i będzie dobrze - mam nadzieję... Tylko znowu pojawiła się znienawidzona przeze mnie postać - Eliza! Oby nie zrobiła czegoś co wpłynęło by źle na związek Majki i Marco... Obawiam się tego.
Rozdział genialny! Pięknie napisany! ( I ,,mój'' Nuri odgrywa taką cudowną rolę ^^ )
Bardzo mi się podoba!
Czekam na kolejny rozdział!
Pozdrawiam ;***
PS. Trochę się niepokoję Twoich słów - ,,ale nie sugerujcie się ostatnimi rozdziałami''. Błagam, nie kończ tego w sposób smutny...;C Ich związek musi przetrwać! <3
Jaki słodki i wspaniały rozdział! Uwielbiam to opowiadanie i mam nadzieję, że zakończy się szczęśliwie!
OdpowiedzUsuńCieszę się że Maja przyjęła oświadczyny Marco. Tylko czemu Eliza się tam pojawiła?! Boję się że ona wszystko popsuje...
Czekam z niecierpliwością na kolejny!
Pozdrawiam ciepło :* <3
nadrobiłam rozdziały :)
OdpowiedzUsuńJak słodkoooooo *.*
Coś czuję , ze okropna Eliza namiesza
Grrrrr
Pozdrawiam :)
http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/
Przepraszam, ze dopiero teraz no ale nauka mnie pogrążyła :)
OdpowiedzUsuńSłodziaszno tuuu i tak ma zostać! :)
Buziaki:**
http://powrotyirozstania.blogspot.com/
Wspaniały rozdział :) Nie ukrywam , że spodziewam się, że Eliza namiesza w następnym? czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńhttp://www.bo-ty-i-ja.blogspot.com/
http://hand-in-hand-face-to-face.blogspot.com/
http://izate.pinger.pl/ zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńkiedy do nas wrócisz?
OdpowiedzUsuńWracaj....:(
OdpowiedzUsuńWracaj!!
OdpowiedzUsuń